środa, 13 listopada 2013

Kiedy czasu brak nawet na oddychanie, to kieracik życiowy bardzo ciąży, bo jakby choć chwile znaleźć na robienie tego czegoś co sprawia radość! Ale cóż tak czasem bywa, że z czasem źle bywa. A że święta za pasem pochwalę się pracą nie moją wcale ale dwóch facetów których talent strasznie cenię


Figurki do szopki wykonał mój kochany wtedy 9 letni synek, a szopka ma historię już 20 letnią prawie kiedy to mój najwspanialszy  tatuś wykonał  maleńką taką dla 3 figurek, które zrobiłam z modeliny. Co roku figurek przybywało szopka zrobiła się za ciasna i tak powstała ta ze zdjęć oświetlona i dla mnie najładniejsza ze wszystkich jakie widziałam. To pewnie dlatego, że wykonał ją człowiek dla którego nie szkoda było poświęcić czasu, aby zrobić oprawę dla tego co zrobiło dziecko, patrząc co roku na nią widzę jak kocha mnie mój tatko. Mam nadzieję że zawsze będzie pod choinką u rodziców, a połamane wybrakowane figurki będą uzupełniane przez kolejne pokolenia małych artystów.