poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Australia wiadomo dziobaki, kangury, koala i wszystkie endemity jakie świat zna, no pięknie pięknie, ale który wybrać!
Pierwsza koncepcja była, postawić na aborygenów i ich kulturę ale ..... weny zabrakło
Więc znów magnesik na lodówkę
i mimo że składa się on z wielu elementów, to stanowi całość przemyślnie wykonaną aby każdy zwierz miał swoje miejsce 



dziobak ma magnesiki tylko w łapkach i dziobie a pod brzuszkiem ma miejsce na deskę więc pozostałe łapki bez deski dyndają w powietrzu


kangurek ma uniesioną nogę aby wygodnie mógł stanąć na desce

 koala nogę ma uniesioną by oprzeć się na kangurku i dziórkę w łapce by móc trzymać wędkę
 żółwik biedaczek ma kolczyk w nosie by łatwiej na haczyk się złapać :-) choć ogólnie nie jestem za kolczykowaniem zwierząt
a inspirację na niego wzięłam stąd:
https://pl.pinterest.com/pin/318770479857998134/

 a wędka ma PRAWDZIWY haczyk ( nawet nie wiedziałam że takie są!!! ) i żyłkę profesjonalnie zawiązaną na haczyku 
za to należą się podziękowania MARCELOWI młodzieńcowi lat 12, który o wędkowaniu wie wszystko i odnosi sukcesy w zawodach.
mam szczęście że odżałował mi jeden haczyk :-)
Jak zzwykle magnesik musi bawić więc bawi bo każdego zwierzaka można odczepić, a mi najwięcej frajdy sprawiło obmyślanie co kto ma mieć wyżej niżej i jak upiec by to uzyskać

Dla podkreślenia tematu deska surfingowa ma barwy narodowe

i jeszcze link do wyzwania na mmh 
http://modelinamojehobby.blogspot.com/2016/08/26-wyzwanie-szlakami-kultur-australia.html

poniedziałek, 13 czerwca 2016











no i mam pamiątkowy banerek :-) szkoda że taki na pocieszenie :-) ale i tak ładnie to wygląda

piątek, 20 maja 2016

Ładne i praktyczne hm...
no to coś czego wstyd się przyznać do tej pory się nie dorobiłam ( więc sobie zrobiłam :-) )

serwetnik
caluśki z modeliny - nawet sklejany modeliną w płynie, więc na wyzwanie MMH się nada,
a skoro maj to ballada majowa

"... od wonnych bzów, szalonych bzów wprost w głowie się święci....."
https://www.youtube.com/watch?v=kn0zy6Ked5k

zdjęcia na dworze i w pomieszczeniu i jak się da , bo to moja pieta achillesa
jak łatwo się domyśleć są to 2 gałązki, po jednej na każdą stronę serwetnika


 tu się pochwaliłam jak ładnie układam w wachlarz serwetki - to zamierzchła metoda, którą mnie nauczył mój pierwszy pracodawca wakacyjny (w lodziarni i wcale praca nie była fajna ale... dużo mnie pokory nauczyła  :-) )


i na koniec link do wyzwania
http://modelinamojehobby.blogspot.com/2016/05/wyzwanie-23-adne-i-praktyczne-wazoniki.html

czwartek, 28 kwietnia 2016

Nowe wyzwanie  na mmh http://modelinamojehobby.blogspot.com/2016/04/idzie-nowe-22-imitacje-drewno.html
Pomysł wykluł się od razu, ale technicznie nie był prosty do wykonania
postanowiłam zrobić mój pierwszy magnez na lodówkę
3 imitacje drzewa:
1- drzewo a dokładniej jabłoń - super sprawdziła się krepina jako faktura kory :-), a teraz właśnie zakwitły jabłonie w moim sadzie, a to najpiękniejsze dla mnie kwiecie, więc padło na nie
2- ramka - drewniana ale gładka bez faktury za to z dołkami taka bardziej ozdobna - mus było najpierw zrobić, uformować z byleczego ( resztek modeliny) aby potem delikatnie nałożyć kawałki "drewniane" zależało mi okropnie na wgłębieniach i choć mało je na zdjęciu widać, mam satysfakcję bo na żywca wcale wcale ładnie :-)
3 - najtrudniejsze, ale to cała esencja magnesiku - drewniana huśtawka - z 2 starych deseczek - najtrudniej to było zdjęcie zrobić, by cokolwiek było ją widać wrrrr

na koniec jedyna nie modelinowa rzecz - sznurek, o ludziska!!! wieszaliście kiedyś huśtawkę taką na sznurkach? A no właśnie cała rzecz, by było równo - u mnie prawie 40 min wiązania :-) do tego takie to wszystko małe 4,5 cm - 6cm cały magnes, że jedyny sznurek, który się nadał, to 4 kolory niteczek razem połączone!

przed zawiśnięciem huśtawki:


 
"lewa"  strona huśtawki - mało oglądana, ale na lodówce dla ludzisków małych widoczna:

 
a dla utrudnienia okazało się, że lodówka w za ciemnym miejscu stoi, ale nic to, udało się na kawałku metalowym biurka :-)
 

wtorek, 29 marca 2016

I nadszedł ten rok! kiedy to wszyscy moi znajomi przekraczają 40-lat - zresztą ja też
No cóż perspektywa z czasem się zmienia. Kiedyś to była granica hm.... młodości? No nie! to początek hm... dojrzałości? Oby :-)
Koszulki na spotkanie 40-stek
marker do tkanin + moda na koszulki jedno barwne :-)
tylko dla siebie nie uczyniłam, ale nie jestem pewna wyglądu mojego anioła :-)
Pozdrawiam przyjaciółki me, takie od podstawówki na zawsze! Mam wrażenie, że trudno o przyjaciół takich przez "P" potem w dorosłym życiu. Może te pierwsze znają mnie od podszewki i akceptują w pełnej rozciągłości, no nie wiem. Choć bratnie dusze spotykam ciągle, choćby "modeliniarzy" :-)





a jedna z nich zarządziła, że chce biżuterię z zamków i jak Kasica nie umiesz to się naucz !
No i nie miałam wyjścia :-) - prace jak na razie odtwórcze no ale jakoś trzeba się nauczyć  !



  z zamków przeniosłam się do sklepu budowlanego:
Poniżej bransoletka, która rozbawiła całą męską część rodziny, bo podobno kastetem może być!
No nie, zniewaga to była dla mojej jakże przepięknej bransoletki ze śrubeczek nr 5 subtelna acz ciut przyciężkawa :-)

ale jak się ma 40-lat to można nosić i z dumą śrubki! Czyż nie?

sobota, 27 lutego 2016

na MMH nowe wyzwanie- Peru
http://modelinamojehobby.blogspot.com/2016/02/wyzwanie-20-peru.html
A jak Peru to : kolor, kolor, kolor i jeszcze koraliki, geometryczne wzory.
I jakoś tak przypomniały mi się bransoletki "przyjaźni" które kiedyś dzielnie wykonywałam z tysiąca supełków. Mają coś z klimatu ameryki południowej.
Postanowiłam więc zrobić z modeliny - zamiast supełków 830 malutkich kuleczek "koralików"
Zdjęcia okropne!!!! - tak to jest jak się robi prace na feriach a potem trzeba zrobić jak najlepsze zdjęcia dostępnymi telefonami :-(
mimo tego duma jestem bo wzór jest kompletnie od a-z wymyślony przez samą mnie na kartce w kratkę ( i tylko 3 razy próbowałam za nim się zgrało)
No i jeszcze samo wykonanie jest warte opowiedzenia
2 dni kulania mini koraliczków, przyklejania, dłubania a potem.... chwila nie uwagi, za wysoka temp. i buuuuuuu spalone na amen :-(
kolejny dzień i dzielnie kulam od nowa - bo jak sobie coś umyślę to tak ma być!!!
Na feriach jeszcze będę 2 dni bez moich papierów ściernych więc bransoletka już noszona ale jeszcze nie dopieszczona :-p. Termin się zbliża wiec pracę wstawiam mimo, że jakość zdjęć coraz bardzej od normy odbiega.
Zbliżają się okrągłe urodziny może by tak sprawić sobie aparat :-p




a wewnętrzna strona to - stado lam - wiadomo lama musi być :-) zrobiłam wałeczek to kiedyś kolczyki się dorobi będzie pięknie :-)

 poniżej strona wewnętrzna bransoletki - zdjęcie przed sklejeniem - bo potem to ciężko by było podziwiać maleństwa :-)